Wstałam chyba o 6. Nie mogłam spać. Cały czas myślałam o Louisie i rodzicach. Już nie mogłam się doczekać aż zobaczę mamę i tatę, ale też nie chciałam opuszczać Louisa. Gdy ubrałam się i umyłam, poszłam obejrzeć coś w telewizji. Umówiłyśmy się z dziewczynami o 10 na lotnisku. Wiecie odprawa i takie tam. Nie mogłam już dużej wytrzymać. Wzięłam telefon i zadzwoniłam do Louisa.
- Halo?
- Hej Lou- powiedziałam do telefonu
- Monia? Jak się cieszę, że cię słyszę!- krzyknął mi do ucha Louis
- Coś się stało, że dzwonisz?- zapytał
- A musi się coś stać? Tak chciałam usłyszeć twój głos- powiedziałam a chłopak się zaśmiał
- No to słyszysz ale jak chcesz to mogę ci coś zaśpiewać- powiedział a ja wybuchłam śmiechem
- Nie, nie musisz śpiewać. Oszczędź sobie tego twojego pięknego głosiku na koncerty- powiedziałam
- Czyli, że dzisiaj wyjeżdżasz?- zapytał już smutny Lou
- Tak, ale nie smuć się. Obiecuję, że przyjadę za równiutkie 3 dni i kupię ci coś ładnego!- powiedziałam
- O której macie samolot?- zapytał
- O 14:30.- odpowiedziałam i spojrzałam na zegarek. Była 9:20.
- Ojej Lou musze już lecieć- powiedziałam smutno
- Już? Szkoda- odpowiedział chłopak
- Ojj nie smuć się już! Niedługo się zobaczymy! Obiecuję, że będę do ciebie codziennie dzwoniła!- powiedziałam
- Trzymam cię za słowo! Miłej i bezpiecznej podróży!- odpowiedział Lou
- A dziękuję! Pa!
- Do widzenia ! Będę tęsknił- odpowiedział chłopak a ja się rozłączyłam.
Sprawdziłam czy wszystko wzięłam i pojechałam na lotnisko.
Siedziałam na lotnisku i czekałam na dziewczyny. Byłam trochę wcześniej niż się umawiałyśmy. Gdy dziewczyny doszły przeszłyśmy przez tą durną odprawę. Miałyśmy jeszcze dużo czasu, dlatego usiadłyśmy na ławce. Siedziałyśmy i cały czas myślałyśmy o chłopakach.
- Chciałabym jeszcze zobaczyć Louisa przed wylotem- powiedziałam smutno a dziewczyny przytaknęły. Wzięłam słuchawki i telefon i puściłam sobie One Thing. Nagle ktoś delikatnie poklepał mnie po ramieniu. Odwracamy się z dziewczynami, a za nami stoi Lou, Niall i Zayn z wielkimi bukietami czerwonych róż. Osłupiałam i zrobiłam wielkie oczy. Dziewczyny zaczęły piszczeć. Ja łącznie z nimi. Podbiegłyśmy do nich i zaczęłyśmy ich przytulać.
- Co wy tu robicie?- zapytała Natalia
- Musieliśmy się z wami zobaczyć przed wylotem- powiedział Niall i słodko uśmiechnął się do Oli.
- To może poświęcicie nam parę minut i dacie się zaprosić na kawę tu do kawiarni- powiedział Zayn wskazując na szyld kafejki Dring Shop & Do.
Louis się nie odzywał. Stał naprzeciw mnie i na mnie patrzył. Dziewczyny poszły z chłopakami a ja podeszłam do Louisa. Wzięłam od niego kwiaty, złapałam go za rękę i poszliśmy za dziewczynami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz