czwartek, 5 kwietnia 2012

Rozdział 4

Patrzyłam się na nich jak na jakieś zjawy. Co oni tu robili? Przecież to gwiazdorzy a ja jestem zwykłą dziewczyną. Nawet nie fanką.
  - eee…hej- powiedziałam – co wy tu robicie?
 - jak to co?- zapytał Harry
 - zemdlałaś- odpowiedział smutno Louis- baliśmy się, że coś ci się stało
Chłopaki popatrzyli się na Louisa
 - wiesz.. Louis bardzo przejął się tym- powiedział ze śmiechem Liam
Louis popatrzył się na niego jakby go miał zaraz zarżnąć
 - no dobra to siadajcie- powiedziałam
Obsiedli mnie na około razem z dziewczynami.
 - To jak się czujesz?- zapytał loczek
 - Hmm nawet dobrze- powiedziałam i wymusiłam na twarzy uśmiech.
Siedzieliśmy tak i gadaliśmy cały dzień. Końcu około godziny 21 ktoś zadzwonił do Niall’a i powiedział, że muszą już wracać.
 - Szkoda, że już musicie iść- powiedziałam smutno
Dziewczyny przytaknęły a chłopaki zrobili smutne minki
 - Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy- powiedział Zayn i popatrzył na Natkę a ta uśmiechnęła się słodko.
 - Dobra to do widzenia! I zdrowiej – rzucił Liam na pożegnanie
Wszyscy mnie  wycałowali łącznie z dziewczynami.
No i znowu zostałam sama.

Po 5 minutach ktoś zapukał. Zdziwiłam się troche bo o tej porze chyba nikt by nie przychodził w odwiedziny. A jeszcze bardziej zdziwiłam się, gdy zobaczyłam kto to.
To Louis. Co on tu robił?
 - Mogę na chwilkę jeszcze wejść? Obiecuję, że nie zajmę ci dużo czasu- powiedział Louis
Patrzyłam na niego z otwartą buzią
 - Ehmm.. Tak- powiedziałam i uśmiechnęłam się. Widać było, że chłopak się ucieszył.
Wszedł i usiadł koło mojego łóżka.
 - Ale mi napędziłaś strachu. Dobrze, że nic ci nie jest- powiedział
 - Heh co ty tu robisz? – zapytałam
 - Przyszedłem ci to oddać- powiedział i wskazał na moją torebkę. No fakt zapomniałam o niej.
 - Dzięki – powiedziałam
 - Przyznam ci się do czegoś. Tak mnie korciło, że zobaczyłem co jest w środku- powiedział smutno- Jesteś zła?
  - Nie no co ty- powiedziałam i zaczęłam się śmiać
  - Nie wiesz może po co  dziewczyny kazały mi brać trzy marchewki?- zapytałam, a Louis wybuchnął śmiechem.
 - Wiem ale teraz ci nie powiem- powiedział i uśmiechnął się zadziornie
 - Bardzo śmieszne- powiedziałam i zrobiłam  obrażoną minę.
 - Nie mogę już tu dłużej siedzieć i cię zagadywać, musisz dużo odpoczywać- powiedział- No to ja już lecę bo chłopaki czekają na mnie w samochodzie.
 - Dobra idź już- powiedziałam i zaczęłam się śmiać
 - To pa- powiedział Louis i uśmiechnął się słodko – mam nadzieję, że niedługo się zobaczymy!
 - No dobranoc- powiedziałam na pożegnanie. I chłopak wyszedł.
Boże co oni tu robili? W sumie to nie są tacy źli jak myślałam. Są naprawdę mili nie tak jak inne wielkie gwiazdy. Przykryłam się kołdrą. Nagle dostałam sms-a. „Dobranoc marcheweczko! :*” od nieznanego numeru.
_________________________________________________
No to dzisiaj tak jakoś wcześnie ;pp jak będzie więcej komentarzy to może wstawię jeszcze jeden dzisiaj ! xdd

1 komentarz: